Jestem coraz bardziej przekonany o tym, że
intelektualiści nie znajdą rozwiązania istniejących dylematów. Czytam sporo
wypowiedzi ludzi, którzy żyją w aurze swoich intelektualnych osiągnięć.
Niektórzy z nich nawet w trakcie udzielania wywiadów rozkosznie zamykają oczy a
na ich ustach błąka się tajemniczy uśmiech, który ma być refleksją wielkich
umysłów i świetnego samopoczucia. Pewność siebie zwycięzcy, prawda? Dobrze są
widziane złote myśli sypane jak z rękawa, gdy trzeba powołać się na coś, co już
odkryli inni. Swoje tytuły kolekcjonują niczym dawni magnaci włości.
Sympatycznie się ich czyta i nabiera
szacunku do ich intelektu. Tak widzę polskich
przewodników. Przy rzeźbiarzu będą znawcami rzeźby, przy pisarzu pisania,
przy śpiewaku śpiewania. Są tak zachwyceni własnym intelektem, że tworzą
nowomowę niezrozumiałą dla nikogo prócz garstki snobów. Rzadko przyłapują się
na tym, że są ekspertami od spraw, które stanowią treść życia ludzi, którzy nie
teoretyzują tylko tworzą. Mrużą oczy, bo przecież ich intelektualny
walor komuś dostarcza rozkoszy, a jeśli nikomu to sami mogą mieć orgazm. I ci
ludzie mają wskazywać Polakom kierunek. Uwielbiają powoływać się na tradycje,
chrześcijaństwo, Greków, polityków, socjologów, mężów stanu… Wszyscy razem
wzięci nie potrafią najprostszych i najpiękniejszych rzeczy, nie wspominając o
magii, bez której bierzemy dragi, pijemy na umór, rżniemy co popadnie lub
niszczymy innych dla władzy. Są przecież intelektualistami obdarzonymi
krytycznym umysłem. Prawie nigdy nie widzą, że długo trawią rzeczy i sprawy,
które już zostały przetrawione. Tytuły przy nazwiskach robią swoje. To oni
wskazują kierunki i analizują trendy. Nikifora by nie odkryli gdyby zwykli
ludzie nie zwrócili na niego uwagi. Dlatego nie zrobią już nic dla
rozsypującego się porządku. Czerpią garściami z tego, co już było i są coraz
dalej od tego by zrozumieć to, co nadchodzi. Oczywiste, że nie ma pośród nich
wizjonerów. Koncepcja obrabiania przyszłości, która ma wpływ na przeszłość gdyż
czas jest okrągły, nie mieści się w ich zwojach mózgowych.
Europa
i stary porządek, chrześcijaństwo razem z Grecją muszą odejść. Muszą odejść
gdyż dzisiejszy człowiek jest tak samotny, że mu ten stary porządek
nie wystarczy. Dzisiejszej samotności nie ukoi intelekt. Setki
milionów ludzi, a wkrótce miliardy przeniosą się w świat wirtualny, gdyż będą
coraz bardziej samotni a ten świat nie przyniesie ukojenia ich samotności.
Wszystkie intelektualne baletnice świata nie widzą tego. Oślepli od blasku
własnej wspaniałości. Świat w końcu wejdzie w kontakt z innymi wymiarami. Ale
tak długo jak przejście w inne wymiary będzie kosztowało tryliony i
skomplikowaną maszynerię, będziemy samotni. Ktoś, jako pierwszy
pokaże jak pragnieniem otworzyć kwantowe wrota. Przyszłą żoną Adama będzie Ewa,
która stoi ciągle za drzwiami wymiarów. W sensie przestrzennym jest
tuż obok, tylko w innej wibracji światła. Możecie czekać by próchno
intelektualne bądź religijne wskazywało wam drogę. Ja za drzwiami umawiam się z
Ewą na randkę. Nie myślcie, moi czytelnicy, że sobie to ot tak wymyśliłem. Nie
czytam po to by brylować złotymi myślami. Przepraszam, że tłumaczę, ale jestem
często źle rozumiany. To znaczy, że ludzka inteligencja połączy się z
inteligencją poza ziemską. Uczę się słuchać i patrzeć, a na Ewę czekam już 30
lat i szukam drogi do niej. Czasami na ułamek sekundy mignie mi w pokoju. Na
swój sposób ją kocham i coraz bardziej za nią tęsknię.
Proszę napisać konkrety. Kto? O kim? Kiedy? Jak? Gdzie - to akurat mniej mnie interesuje. Lubię Pana czytać, często podziwiam. Ten wpis jest pełen niezrozumiałych ogólników.
OdpowiedzUsuńTen wpis jest w pełni zrozumiały. Są już w Polsce setki tysięcy ludzi, którzy wiedzą, o czym pisze Krzysztof Pieczyński. Najczęściej nie uaktywniają się tutaj na blogu, bo od dawna ciężko pracują na rzecz zmiany rzeczywistości/systemu, w jakim dogorywamy. Oni wiedzą o istnieniu pana Krzysztofa i go wspierają. Choćby PiS i partie mu podobne jeszcze nawet dwa raz wygrały wybory, to nie ma znaczenia. Upadek dla nich tym bardziej będzie bolesny, bo wszystko zmierza ku światłu, a nie ku ciemności.
OdpowiedzUsuńGdyby Maryja, Jezus i inni posiadali moce, które im się przypisuje, to świat byłby rajem, a jak jest, to każdy widzi. Gdyby medytacje zmieniały świat, to... Gdyby... Wydaje się jednak, że to całe bajanie o uduchowieniu jest tyle samo warte co bajanie o przewodniej roli kleru oraz o megamocach JP II...
OdpowiedzUsuńPanie Krzysiu, intelektualiści są tak samo zdemoralizowani jak całe kato-faszystowskie społeczeństwo. W 1989 gorliwie uzasadniali poprzez pseudomoralną ekwilibrystykę i polityczne hochsztaplerstwo zniszczenie Socjalizmu i Polski Ludowej co jednak nie przeszkodziło im w natychmiastowym współudziale w grabieży wspólnego majątku narodowego i co najciekawsze nie widzieli w tym nic złego, a jako alibi i usprawiedliwienie dla tego procederu i łajdactwa stworzyli faszystowski Instytut Polskiej Nienawiści IPN, który stając się Sądem Ostatecznym w katolickiej Polsce oceniał co dobre a co złe, kogo wrzucić do Piekła a kogo do Nieba.
OdpowiedzUsuńOd 1989 tzw. intelektualiści i tzw. elity nie stworzyły żadnej znaczącej myśli naukowej, moralnej, etycznej, intelektualnej, jedynie powielają z Zachodu to w czym bardziej im do twarzy, w czym się lepiej czują, błyszczą, jak pawie.
Martwa jest polska inteligencja i martwa jest polska myśl duchowa.
Podpisuję się pod tym. W środowisku naukowym niczego nowego się nie tworzy, nie odkrywa, lecz wszystko powiela. Proszę zwrócić uwagę na masową produkcję doktoratów i habilitacji o niczym. Naprawdę o niczym. A do tego prace te są pisane językiem, który z poprawną, a przynajmniej przyzwoitą polszczyzną nie ma nic wspólnego. To jest bełkot. Smutne to. Miejmy nadzieję, że wszystkie środowiska zaczną się oczyszczać, a niektóre znikać, np. kościół. Potrzebujemy wolnych ludzi - wolnych od wszelkiej ideologii (w tym od religii), a także od narzucanych poglądów i teorii sztucznie tworzonych w uczelnianych katedrach. Duchowość jest rzeczą piękną - kto ją odkrył, ten o tym wie, ale najpiękniejsze jest to, że jest ona sprawą osobistą, wręcz intymną, która jednak przejawia się w naszych decyzjach oraz postawie wobec świata i ludzi. Nic więcej nie potrzeba...
OdpowiedzUsuńpomijając już religię, jaka nędza intelektualna i nędza duchowa jest sączona dla młodzieży poprzez różnego rodzaju portale na smartfonach, np. Interia, WP, Onet itp., tylko nacjonalizm, faszyzm, rusofobia, ksenofobia, nienawiść, agresja, ciemnogród. Dla pieniędzy tzw. elity i tzw. intelektualiści stworzyli Nowe Średniowiecze.
UsuńOto jak kat próbuje wmówić ludziom, że jest ofiarą:
OdpowiedzUsuńhttps://fakty.interia.pl/religia/news-w-niedziele-w-kosciolach-w-calej-polsce-modlitwa-wynagradzaj,nId,3054449
Na szczęście nic to nie da. Ludzie masowo odchodzą z kościoła.
Ludzie masowo odchodzą od kościoła? A to ciekawe.
UsuńSondaż. Kościół odzyskuje zaufanie Polaków - WP Wiadomości
wiadomosci.wp.pl.
https://wpolityce.pl/kosciol/451783-znany-ewangelizator-ks-michal-misiak-ekskomunikowany
OdpowiedzUsuńKs. Michał Misiak, znany kapłan archidiecezji łódzkiej zaciągnął na siebie karę ekskomuniki. Tym samym został wykluczony ze społeczności Kościoła katolickiego.
https://wiadomosci.onet.pl/religia/aktualnosci/w-niedziele-w-calej-polsce-modlitwa-wynagradzajaca-za-profanacje/q5btwns
OdpowiedzUsuńW niedzielę 23 czerwca, we wszystkich kościołach i kaplicach w Polsce, po każdej Mszy Świętej zostanie odśpiewana suplikacja „Święty Boże, Święty Mocny…”. Decyzją biskupów, będzie to ekspiacja za świętokradztwa i profanacje - poinformował o tym abp Stanisław Gądecki, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski w oświadczeniu z 17 czerwca br.
.................
Szaleństwa ciąg dalszy, ale ofiarach koloratkowych pedofilów ani mru mru. Przecież te modły jak każde inne wcześniej i później nawet, psu na budę się nie zdadzą. Tylko "ciemny lud to kupi"
Mam wrażenie, że trudności w dostrzeżeniu momentu pochodzenia własnych myśli jest pożywką dla doktryn religijnych i duchowych, które proponują różne interpretacje skąd te myśli się biorą czy czyjego są autorstwa.
OdpowiedzUsuńLudzie mają do dyspozycji wyłącznie strumień swoich myśli i emocji, a wszystko co jest ponadto jest tylko interpretacją tego strumienia. Są tacy co uważają, że pewna część to głos fikcyjnych postaci literackich, istot wyobrażonych czy ludzi, którzy już nie żyją...
Wielu ludzi mówi: doświadczyłem, spotkałem boga, bóg do mnie powiedział itd. Technicznie to wygląda tak: dana osoba słyszy coś w swojej głowie i interpretuje tą myśl jakoby była ona od boga. Zastanawia mnie na jakiej podstawie i skąd konkretnie wiadomo, że to myśl od boga, a nie np. własna. Być o tym przekonanym bez konkretnych dowodów rozsądne nie jest. Żeby było ciekawiej te treści są bardzo bardzo różne. np duch św. zielonoświątkowców przemawia do nich iż kościół ten jest prawdziwy i mają właśnie tam zostać i tam poznawać boga, a gdy przemawia do katolików to ich z kolei naucza, że mają czcić boga, marie, przyjmować te i te sakramenty, autor bloga "słyszy" jeszcze coś innego, itd. Problem w tym jak rozstrzygnąć kto ma racje.
Polecam szczególnie katolikom znajomość z buddystami, opowiedzą wam oni bardzo realistyczne doświadczenia o kompletnie innej treści, gdzie zamiast boga jest pustka i oni to też bardzo osobiście przeżywają. Skoro taki katolik nie ma powodów by nie wierzyć księżom czy innym współwyznawcom nie powinien mieć też powodów by nie wierzyć buddystom czy nawet autorowi bloga i twierdzić, że te przeżycia są nieautentyczne.